poniedziałek, 17 listopada 2014

Trochę jadu? Nie, dziękuję.

Jestem dumna z tego, skąd pochodzę. Chętnie odwiedzam moja ojczyznę. Mój kraj ma wspaniała tradycje, ale jego historia zdaje sie mieć zły wpływ na jego mieszkańców. Dlatego mam wątpliwości, czy chciałabym kiedykolwiek wrócić na stałe. Nigdzie indziej nie doświadczyłam takiego plucia jadem jak w Polsce.
Ostatnio sporo mówi sie o tym, jak traktuje sie kobiety na porodowce. Słyszałam jakiś czas temu, że w którymś polskim szpitalu jakieś wredne babsko z oddziału powiedziało do obolałej, świeżo upieczonej mamy po ryzykownym dla dziecka, wielogodzinnym porodzie: "No i co sie rozklejasz?!" albo że obleśny doktorek zadarł ciężarnej koszule nocną i robił podsmiechujki z jej ogolonych okolic intymnych porównując do tego, jak robią to prostytutki.

To nieliczne z przykładów, ale nie będę ich przytaczać, bo nie chcę już za bardzo podnosić ciśnienia sobie i Wam. Więcej historii można znaleźć na stronie lepszyporod.pl. I to ma być wspaniała opieka?! Te kobiety nie były potraktowane jak pacjentki. Te kobiety zostały potraktowane jak żywe mięso. Albo jak kurwy.

Skoro tak duża część naszej elity intelektualnej nie grzeszy wyczuciem dobrego smaku, to jak mamy tego oczekiwać od reszty społeczeństwa? Z dorabiania na kasie podczas studiów zrezygnowałam po trzech dniach, ponieważ dotknęło mnie chamstwo, jakie biło od niektórych klientów. Dla porównania w Wielkiej Brytanii pracuję w sprzedaży dwa lata i na razie się nie zapowiada, żebym miała zmienić prace, ponieważ jestem zadowolona. Tutaj nawet jak ktoś nie powie komuś "Dzień dobry" lub "dziękuję" jest uznawane za bardzo niegrzeczne. W brytyjskich aptekach, przychodniach czy urzędach wiszą tablice z napisami w rodzaju "Nieodpowiednie zachowanie, rynsztokowy i obraźliwy język w stosunku do naszych pracowników nie będą tolerowane. W takim wypadku możemy poprosić o opuszczenie budynku lub wezwać policję".

To prawda, tu pisze się o wielu, bardzo wielu oczywistych rzeczach. Jednak moim zdaniem takie coś powinno się wprowadzić w Polsce, ponieważ wielu ludzi już prawdopodobnie nie da rady grzecznie poprosić o odrobinę kultury.

Nie wykluczam, że być może moje dzieci bedą mieszkać w Polsce, ponieważ bałabym się o ich dorastanie w kraju, w którym obecnie mieszkam. Jeśli jednak tak ma wyglądać Polakow życzliwość wobec siebie, to chyba wolałabym, żeby zostały na obczyźnie i nie doznały takiej traumy, jakiej ja doznałam od ludzi, z którymi wiele mnie przecież łączy. Gdyby ludzie byli dla siebie życzliwi i nie wykłócali się o byle pierdołę, wszystkim byłoby łatwiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz